Nadeszła
wiosna a z nią ochota na pewną odmianę. Odmianę, która w zasadzie z wiosną i jej
klimatem ma niewiele wspólnego. Horror. Z rzadka decyduję się na lektury z tego
gatunku, a jeśli jednak to oczekuję naprawdę mocnej historii. I chciałoby się
powiedzieć- „Dobra robota Stephen, oczekiwany efekt został osiągnięty: mam dość
horrorów na kolejny rok!”. Sęk w tym, iż nie potrafię określić czy takie
stwierdzenie padające z moich ust po lekturze Czarnej bezgwiezdnej nocy nie mijałoby się z prawdą.
Czarna Bezgwiezdna Noc
to zbiór opowiadań. Najnowsze wydanie książki zawiera dodatkowe, niebywale krótkie
opowiadanie. Przez pewien czas zastanawiałam się czy rozbicie książki na
odrębne opowiadania i przeanalizowanie w recenzji każdego z nich byłoby dobrym
pomysłem. Naszła mnie jednak obawa (chyba nawet dość trafna), iż w ten sposób
zdradzę zbyt wiele. A takiego ryzyka się nie podejmę.
Zacznę
od tego, iż klimat książki udziela się czytelnikowi. Wystarczy podać Kingowi
dłoń, by zabrał czytelnika w podróż po najmroczniejszych zakamarkach swojej
wyobraźni. Mnie osobiście udzieliło się uczucie ciężkiego żołądka, co będąc
świadomą swojego ciała podczas lektury interpretuję jako dobry znak. Książka w
jakimś stopniu się sprawdziła. Na dobrą sprawę każde z opowiadań mogłoby
stanowić odrębną książkę, gdyby nieco rozbudować fabułę każdego z nich. Jednak
umieszczenie pięciu (w poprzednim wydaniu czterech) opowiadań w jednej książce
nie jest przypadkowym, nieprzemyślanym zabiegiem autora. Przypuszczam, iż King
obrał sobie na cel potwierdzenie tezy, iż „morderstwo morderstwu jest
nierówne”. Świadczą o tym przytoczone zupełnie odmienne motywy czynu
zabronionego. Ponadto autor w pewnym stopniu skupił się na psychice oprawcy,
która wraz z popełnieniem mordu zaczyna płatać figle (o ile można przyjąć, że
do momentu popełnienia morderstwa nie dawała znaków potwierdzających
szaleństwo). Podwójna tożsamość mordercy jest nieodłącznym elementem zbrodni.
King stara się udowodnić, iż w każdym z nas ukrywa się szaleniec, który za
sprawą sprzyjających temu okoliczności ujawni się. Fakt, iż dane okoliczności
są nam obce nie oznacza, iż jesteśmy niezdolni do popełnienia morderstwa.
Wystarczy impuls.
Historie
zawarte w czterech z opowiadań mogłyby zostać użyte jako materiał do
wieczornych „Wiadomości”. Nie różnią się zbytnio od historii jakie serwuje nam
otaczający świat. Nie mam tego za złe Kingowi oraz nie piszę tego ze złym
zamiarem. Po prostu jedno z opowiadań wyróżnia się na tle pozostałych. Autor
stworzył lekko fantastyczną historię, która jak przystało na fantastykę nie
jest zbyt dosłowna, ale nie trzeba nadto wysilać swoich szarych komórek, aby
zrozumieć jaki był zamysł Kinga. Zdarza się, iż nasze decyzje wpływają na życie
innych ludzi. Pozorna świadomość bohatera, iż działa na niekorzyść drugiego
człowieka nie stanowiła przeszkody dla podjęcia walki o własne szczęście.
Ponadto
utwór zawiera „Posłowie”, czyli wzmiankę samego autora odnośnie utworu.
King dzieli się z czytelnikiem inspiracją do napisania Czarnej bezgwiezdnej nocy. Książka w znacznym stopniu jest wynikiem
obserwacji oraz doświadczeń autora. Fabuła utworu nie jest jedynie wytworem
wyobraźni twórcy. I w tym momencie odczułam pewnego rodzaju zawód, gdyż wolałam
żyć w przekonaniu iż każde z opowiadań oraz jego klimat jest jedynie zasługą
bezgranicznej wyobraźni autora, nie zaś opisem obserwowanych miejsc i osób oraz
przypisaniu im historii o mrocznej naturze człowieka. Dobry interes to opowiadanie w którym bezsprzecznie King zaserwował
największy popis. Świat fantastyki ukazany przez autora w pewnym stopniu mi
zaimponował. Bezsprzecznie odbiega od świata realnego, więc przyjęłam, iż
utworzenie fabuły Dobrego Interesu
kosztowało Kinga dłuższych niż zazwyczaj spacerów po czarnych labiryntach
swojej imaginacji.
Czarna bezgwiezdna noc
to horror w trochę innym wydaniu. Przedstawienie kilku historii oraz motywów
popełnienia morderstwa daje czytelnikowi szerszy wgląd na sprawę. Zestawienie
ze sobą kilku opowiadań pobudza czytelnika do refleksji nad światem oraz zmusza
czytelnika do postawienia się za lub przeciw tezie, iż „morderstwo jest
morderstwu nierówne”. Obniżenie oceny Czarnej
bezgwiezdnej nocy ze względu na inspirację Kinga i zaryzykuję stwierdzenie- drodze na łatwiznę-
byłoby obrazą dla twórczości autora. Wszakże ilu autorów w swoich książkach w
znacznej części inspiruje się historiami innych osób, ale bez wiedzy na ten
temat przypisuję w ciemno sukces ich niebywałemu talentowi oraz tworzeniu
historii w oparciu o jedynie własną
imaginację. Oceniając efekt finalny mogę powiedzieć, iż książka jest dobra. W
grupie docelowej odbiorców nie można pominąć miłośników twórczości Stephena
Kinga oraz horroru. Czarną bezgwiezdną
noc polecam także czytelnikom, którzy potrzebują odmiany ukierunkowanej na
nieco mroczniejsze historie niż te do których zwykli sięgać na co dzień.
Ten zbiór Kinga czytałam chyba jako pierwszą pozycję autora i w sumie czułam się trochę zawiedziona, na szczęście później "wpadłam" na "Miasteczko Salem" i całkowicie przepadłam w twórczości Kinga ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam go już jakiś czas temu, jeszcze w starym wydaniu i bardzo mi się podobał. Lubię Kinga w krótkich formach, a te wyszły mu doskonale :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, dlaczego nie potrafię przełamać się do tego autora. Mam jego książki, ale leżą i nawet ich nie przeczytałam.
OdpowiedzUsuńNie czytałam twórczości Kinga i nie śpieszy mi się do niej. Ale może z czasem przeczytam jakieś jego pozycje :))
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA, więcej: http://countrywithbooks.blogspot.com/2016/05/liebster-blog-award-7.html#comment-form
Nie, nie, nie, i jeszcze raz NIE. W swoim życiu przeczytałam dwa opowiadania Kinga (z czego jedno to w sumie bardziej mini-powieść niż opowiadanie) i miałam po tym takie schizy, że chyba na razie mi dość. Mój facet czytał "Lśnienie", dzisiaj zresztą o tym rozmawialiśmy, i powiedział, że ta książka to kilka nieprzespanych nocy. Ja chyba podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie napisz recenzję, jak skończysz Ginekologów. Czytałam opis tej książki i biorąc pod uwagę temat nie powiem, że mnie zachęcił... Ale jestem ciekawa, czy faktycznie warto sięgnąć po tę pozycję.
Pozdrowienia :)
www.czterydni.pl
Kiedyś nagminnie czytywałam Kinga. Później musiałam odetchnąć, ale teraz znowu mam wrażenie, że przyszedł na niego czas. Już wiem, od czego zacznę. Ta książka wydaje naprawdę dobrym wznowieniem "naszej" znajomości.
OdpowiedzUsuńto mój ulubiony zbiór opowiadań Kinga. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKing to mój horrorowy mistrz obok Mastertona:)
OdpowiedzUsuńHorror to gatunek, od którego trzymam się z daleka.
OdpowiedzUsuńNawet inspiracja prawdziwymi wydarzeniami nie jest mnie w stanie zachęcić, rzeczywistość bywa materiałem na najlepsze horrory.
Przyznam, że nie byłabym w stanie czytać Kinga pasjami. Jego książki czytuję mocno wybiórczo np Mroczna Wieża...
OdpowiedzUsuńKing to dla mnie autor zagadka. Kilka z jego książek bardzo mi się podobało, ale było także kilka takich, które najchętniej wyrzuciłabym przez okno.. Może kiedyś jeszcze spróbuję sięgnąć po jego dzieło i sięgnę po ową pozycję :)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Wstyd się przyznać, ale nadal nie czytałam niczego Kinga. ^^'
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hon no Mushi
Chyba czas najwyższy powrócić do dzieł Kinga
OdpowiedzUsuńKinga jak na razie czytałam dwie książki - w tym właśnie "Wszystko jest względne: czternaście mrocznych opowieści" i "Po zachodzie słońca". Akurat tak się złożyło, że obie te książki były samymi zbiorami opowiadań. Obie z nich oceniam dobrze, choć niektóre opowiadania były słabe. Tym razem postanowiłam sięgnąć po ciągłą historię, której nie miałam okazji jeszcze czytać i wzięłam się za... "To". Jak na razie jest rewelacyjna, dosłownie nie mogę się od niej oderwać.
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam jeśli będę mieć okazję ;)
Pozdrawiam gorąco!
Ostatnio miałam okazję przeczytać jedną z książek Kinga i wywarła na mnie mieszane uczucia. Może kiedyś sięgnę jeszcze po jakąś jego książkę ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę jakoś przekonać się do Kinga. Czytałam kilka jego powieści, ale obyło się bez upragnionych zachwytów. Wolę jednak ekranizacje książek autora. Są znacznie lepsze.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przełamać do tego autora, chociaż ostatnio wypożyczyłam z biblioteki "Dallas '63" i będzie to moja pierwsza książka Kinga, więc ciekawa jestem czy mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Skryta Książka
Chyba nie czytałam nic Kinga albo jedną książkę może. Nie pamiętam. Wiem, że to znany i ceniony pisarz. Jakoś się po prostu nie złożyło. Horror to zdecydowanie nie mój gatunek, ani nie czytam ani nie oglądam takich filmów. Nie lubię się bać.
OdpowiedzUsuńKing to po prostu King! :) Muszę odświeżyć sobie jego powieści ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Książkomania
Czytałam parę książek Kinga, ale... mnie akurat nie udziela się ich mroczny klimat. Także już po nie nie sięgam.
OdpowiedzUsuńMam za sobą kilka książek Kinga i na pewno będę sięgać po kolejne jego tytułu. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Geek of books&tvseries&films
Jestem w trakcie jednej książki Kinga. oczekiwałam świetnej powieści z wątkami strasznymi, które sprawią, że czytelnik czyta z zapałem. Zamiast tego dostałam coś niezwykle nudnego. Dlatego nawet ta pozytywna recenzja mnie nie zachęci do jego książek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie wielopasja.blogspot.com
Mam mieszane uczucia do twórczości Kinga, jednak do jego prozy chcę jeszcze wrócić. Wybiorę jednak pełnometrażowa powieść. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ książki na książkę coraz bardziej lubię Kinga ;) Jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z jego opowiadaniami, więc chyba już najwyższa pora, żeby to nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Lunatyczka
Uwielbiam atmosferę książek King. Wątpię czy kiedykolwiek ktoś go zastąpi. Jest zbyt unikalny! :)
OdpowiedzUsuńTrochę się boję książek Kinga :D
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie zapoznałam się z twórczością Kinga... :) A na półce czekają jego powieści :)
OdpowiedzUsuńW wakacje zamierzam zabrać się za książki Kinga! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam ♥
http://aleerka.blogspot.com/
Uwielbiam Kinga, chociaż nie czytałam aż tak dużo jego ksiażek. Po Twojej recenzji aż nabrałam ochoty na jego twórczość i chyba właśnie czas obetrzeć z kurzu kolejną jego książkę na mojej półce :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Lubię zbiory opowiadań, a i tytuł mi się podoba tej książki. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kinga i mam na koncie wiele jego książek, ale nie przepadam za zbiorami opowiadań. Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńKing to jeden z moich ulubionych autorów. Po tę książkę na pewno kiedyś sięgnę, jednak póki co muszę skończyć "Bazar złych snów", który czytam od grudnia :D. Na zmianę z opowiadaniami sięgam po jakieś książki tak się ciągnie :).
OdpowiedzUsuń"Dobre małżeństwo", ostatnia w zbiorze opowiastka bazuje na faktach (morderca podpisywał się pseudonimem BTK).
OdpowiedzUsuńZapraszam,
♥Hardkorowo Normalna♥
Ostatnio, King mi trochę podpadł, dlatego też mam na niego małego ,,focha'' xD. Za czarną bezgwiezdną noc nie sądzę, abym się zabrała. Nie podoba mi się fabuła. Wolę Kinga w innym wydaniu niż morderstwa lub inne spojrzenie na świat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com/