29 maja 2016

Recenzja- "Czarna bezgwiezdna noc" Stephen King

          Nadeszła wiosna a z nią ochota na pewną odmianę. Odmianę, która w zasadzie z wiosną i jej klimatem ma niewiele wspólnego. Horror. Z rzadka decyduję się na lektury z tego gatunku, a jeśli jednak to oczekuję naprawdę mocnej historii. I chciałoby się powiedzieć- „Dobra robota Stephen, oczekiwany efekt został osiągnięty: mam dość horrorów na kolejny rok!”. Sęk w tym, iż nie potrafię określić czy takie stwierdzenie padające z moich ust po lekturze Czarnej bezgwiezdnej nocy nie mijałoby się z prawdą.

          Czarna Bezgwiezdna Noc to zbiór opowiadań. Najnowsze wydanie książki zawiera dodatkowe, niebywale krótkie opowiadanie. Przez pewien czas zastanawiałam się czy rozbicie książki na odrębne opowiadania i przeanalizowanie w recenzji każdego z nich byłoby dobrym pomysłem. Naszła mnie jednak obawa (chyba nawet dość trafna), iż w ten sposób zdradzę zbyt wiele. A takiego ryzyka się nie podejmę. 

          Zacznę od tego, iż klimat książki udziela się czytelnikowi. Wystarczy podać Kingowi dłoń, by zabrał czytelnika w podróż po najmroczniejszych zakamarkach swojej wyobraźni. Mnie osobiście udzieliło się uczucie ciężkiego żołądka, co będąc świadomą swojego ciała podczas lektury interpretuję jako dobry znak. Książka w jakimś stopniu się sprawdziła. Na dobrą sprawę każde z opowiadań mogłoby stanowić odrębną książkę, gdyby nieco rozbudować fabułę każdego z nich. Jednak umieszczenie pięciu (w poprzednim wydaniu czterech) opowiadań w jednej książce nie jest przypadkowym, nieprzemyślanym zabiegiem autora. Przypuszczam, iż King obrał sobie na cel potwierdzenie tezy, iż „morderstwo morderstwu jest nierówne”. Świadczą o tym przytoczone zupełnie odmienne motywy czynu zabronionego. Ponadto autor w pewnym stopniu skupił się na psychice oprawcy, która wraz z popełnieniem mordu zaczyna płatać figle (o ile można przyjąć, że do momentu popełnienia morderstwa nie dawała znaków potwierdzających szaleństwo). Podwójna tożsamość mordercy jest nieodłącznym elementem zbrodni. King stara się udowodnić, iż w każdym z nas ukrywa się szaleniec, który za sprawą sprzyjających temu okoliczności ujawni się. Fakt, iż dane okoliczności są nam obce nie oznacza, iż jesteśmy niezdolni do popełnienia morderstwa. Wystarczy impuls. 

          Historie zawarte w czterech z opowiadań mogłyby zostać użyte jako materiał do wieczornych „Wiadomości”. Nie różnią się zbytnio od historii jakie serwuje nam otaczający świat. Nie mam tego za złe Kingowi oraz nie piszę tego ze złym zamiarem. Po prostu jedno z opowiadań wyróżnia się na tle pozostałych. Autor stworzył lekko fantastyczną historię, która jak przystało na fantastykę nie jest zbyt dosłowna, ale nie trzeba nadto wysilać swoich szarych komórek, aby zrozumieć jaki był zamysł Kinga. Zdarza się, iż nasze decyzje wpływają na życie innych ludzi. Pozorna świadomość bohatera, iż działa na niekorzyść drugiego człowieka nie stanowiła przeszkody dla podjęcia walki o własne szczęście. 

           Ponadto utwór zawiera „Posłowie”, czyli wzmiankę samego autora odnośnie utworu. King dzieli się z czytelnikiem inspiracją do napisania Czarnej bezgwiezdnej nocy. Książka w znacznym stopniu jest wynikiem obserwacji oraz doświadczeń autora. Fabuła utworu nie jest jedynie wytworem wyobraźni twórcy. I w tym momencie odczułam pewnego rodzaju zawód, gdyż wolałam żyć w przekonaniu iż każde z opowiadań oraz jego klimat jest jedynie zasługą bezgranicznej wyobraźni autora, nie zaś opisem obserwowanych miejsc i osób oraz przypisaniu im historii o mrocznej naturze człowieka. Dobry interes to opowiadanie w którym bezsprzecznie King zaserwował największy popis. Świat fantastyki ukazany przez autora w pewnym stopniu mi zaimponował. Bezsprzecznie odbiega od świata realnego, więc przyjęłam, iż utworzenie fabuły Dobrego Interesu kosztowało Kinga dłuższych niż zazwyczaj spacerów po czarnych labiryntach swojej imaginacji. 

          Czarna bezgwiezdna noc to horror w trochę innym wydaniu. Przedstawienie kilku historii oraz motywów popełnienia morderstwa daje czytelnikowi szerszy wgląd na sprawę. Zestawienie ze sobą kilku opowiadań pobudza czytelnika do refleksji nad światem oraz zmusza czytelnika do postawienia się za lub przeciw tezie, iż „morderstwo jest morderstwu nierówne”. Obniżenie oceny Czarnej bezgwiezdnej nocy ze względu na inspirację Kinga i  zaryzykuję stwierdzenie- drodze na łatwiznę- byłoby obrazą dla twórczości autora. Wszakże ilu autorów w swoich książkach w znacznej części inspiruje się historiami innych osób, ale bez wiedzy na ten temat przypisuję w ciemno sukces ich niebywałemu talentowi oraz tworzeniu historii w oparciu o jedynie własną imaginację. Oceniając efekt finalny mogę powiedzieć, iż książka jest dobra. W grupie docelowej odbiorców nie można pominąć miłośników twórczości Stephena Kinga oraz horroru. Czarną bezgwiezdną noc polecam także czytelnikom, którzy potrzebują odmiany ukierunkowanej na nieco mroczniejsze historie niż te do których zwykli sięgać na co dzień.


34 komentarze:

  1. Ten zbiór Kinga czytałam chyba jako pierwszą pozycję autora i w sumie czułam się trochę zawiedziona, na szczęście później "wpadłam" na "Miasteczko Salem" i całkowicie przepadłam w twórczości Kinga ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam go już jakiś czas temu, jeszcze w starym wydaniu i bardzo mi się podobał. Lubię Kinga w krótkich formach, a te wyszły mu doskonale :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, dlaczego nie potrafię przełamać się do tego autora. Mam jego książki, ale leżą i nawet ich nie przeczytałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam twórczości Kinga i nie śpieszy mi się do niej. Ale może z czasem przeczytam jakieś jego pozycje :))

    Nominowałam Cię do LBA, więcej: http://countrywithbooks.blogspot.com/2016/05/liebster-blog-award-7.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie, nie, nie, i jeszcze raz NIE. W swoim życiu przeczytałam dwa opowiadania Kinga (z czego jedno to w sumie bardziej mini-powieść niż opowiadanie) i miałam po tym takie schizy, że chyba na razie mi dość. Mój facet czytał "Lśnienie", dzisiaj zresztą o tym rozmawialiśmy, i powiedział, że ta książka to kilka nieprzespanych nocy. Ja chyba podziękuję ;)
    Koniecznie napisz recenzję, jak skończysz Ginekologów. Czytałam opis tej książki i biorąc pod uwagę temat nie powiem, że mnie zachęcił... Ale jestem ciekawa, czy faktycznie warto sięgnąć po tę pozycję.
    Pozdrowienia :)
    www.czterydni.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś nagminnie czytywałam Kinga. Później musiałam odetchnąć, ale teraz znowu mam wrażenie, że przyszedł na niego czas. Już wiem, od czego zacznę. Ta książka wydaje naprawdę dobrym wznowieniem "naszej" znajomości.

    OdpowiedzUsuń
  7. to mój ulubiony zbiór opowiadań Kinga. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. King to mój horrorowy mistrz obok Mastertona:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Horror to gatunek, od którego trzymam się z daleka.
    Nawet inspiracja prawdziwymi wydarzeniami nie jest mnie w stanie zachęcić, rzeczywistość bywa materiałem na najlepsze horrory.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznam, że nie byłabym w stanie czytać Kinga pasjami. Jego książki czytuję mocno wybiórczo np Mroczna Wieża...

    OdpowiedzUsuń
  11. King to dla mnie autor zagadka. Kilka z jego książek bardzo mi się podobało, ale było także kilka takich, które najchętniej wyrzuciłabym przez okno.. Może kiedyś jeszcze spróbuję sięgnąć po jego dzieło i sięgnę po ową pozycję :)
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Wstyd się przyznać, ale nadal nie czytałam niczego Kinga. ^^'
    Pozdrawiam!
    Hon no Mushi

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba czas najwyższy powrócić do dzieł Kinga

    OdpowiedzUsuń
  14. Kinga jak na razie czytałam dwie książki - w tym właśnie "Wszystko jest względne: czternaście mrocznych opowieści" i "Po zachodzie słońca". Akurat tak się złożyło, że obie te książki były samymi zbiorami opowiadań. Obie z nich oceniam dobrze, choć niektóre opowiadania były słabe. Tym razem postanowiłam sięgnąć po ciągłą historię, której nie miałam okazji jeszcze czytać i wzięłam się za... "To". Jak na razie jest rewelacyjna, dosłownie nie mogę się od niej oderwać.
    Na pewno przeczytam jeśli będę mieć okazję ;)
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio miałam okazję przeczytać jedną z książek Kinga i wywarła na mnie mieszane uczucia. Może kiedyś sięgnę jeszcze po jakąś jego książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie mogę jakoś przekonać się do Kinga. Czytałam kilka jego powieści, ale obyło się bez upragnionych zachwytów. Wolę jednak ekranizacje książek autora. Są znacznie lepsze.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakoś nie mogę się przełamać do tego autora, chociaż ostatnio wypożyczyłam z biblioteki "Dallas '63" i będzie to moja pierwsza książka Kinga, więc ciekawa jestem czy mi się spodoba :)
    Pozdrawiam, Skryta Książka

    OdpowiedzUsuń
  18. Chyba nie czytałam nic Kinga albo jedną książkę może. Nie pamiętam. Wiem, że to znany i ceniony pisarz. Jakoś się po prostu nie złożyło. Horror to zdecydowanie nie mój gatunek, ani nie czytam ani nie oglądam takich filmów. Nie lubię się bać.

    OdpowiedzUsuń
  19. King to po prostu King! :) Muszę odświeżyć sobie jego powieści ;)
    Pozdrawiam,
    Książkomania

    OdpowiedzUsuń
  20. Czytałam parę książek Kinga, ale... mnie akurat nie udziela się ich mroczny klimat. Także już po nie nie sięgam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam za sobą kilka książek Kinga i na pewno będę sięgać po kolejne jego tytułu. :)
    Pozdrawiam,
    Geek of books&tvseries&films

    OdpowiedzUsuń
  22. Jestem w trakcie jednej książki Kinga. oczekiwałam świetnej powieści z wątkami strasznymi, które sprawią, że czytelnik czyta z zapałem. Zamiast tego dostałam coś niezwykle nudnego. Dlatego nawet ta pozytywna recenzja mnie nie zachęci do jego książek.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie wielopasja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam mieszane uczucia do twórczości Kinga, jednak do jego prozy chcę jeszcze wrócić. Wybiorę jednak pełnometrażowa powieść. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Z książki na książkę coraz bardziej lubię Kinga ;) Jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z jego opowiadaniami, więc chyba już najwyższa pora, żeby to nadrobić ;)
    Buziaki, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam atmosferę książek King. Wątpię czy kiedykolwiek ktoś go zastąpi. Jest zbyt unikalny! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Trochę się boję książek Kinga :D

    OdpowiedzUsuń
  27. A ja jeszcze nie zapoznałam się z twórczością Kinga... :) A na półce czekają jego powieści :)

    OdpowiedzUsuń
  28. W wakacje zamierzam zabrać się za książki Kinga! :D
    Pozdrawiam i zapraszam ♥
    http://aleerka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam Kinga, chociaż nie czytałam aż tak dużo jego ksiażek. Po Twojej recenzji aż nabrałam ochoty na jego twórczość i chyba właśnie czas obetrzeć z kurzu kolejną jego książkę na mojej półce :>
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Lubię zbiory opowiadań, a i tytuł mi się podoba tej książki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Uwielbiam Kinga i mam na koncie wiele jego książek, ale nie przepadam za zbiorami opowiadań. Może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  32. King to jeden z moich ulubionych autorów. Po tę książkę na pewno kiedyś sięgnę, jednak póki co muszę skończyć "Bazar złych snów", który czytam od grudnia :D. Na zmianę z opowiadaniami sięgam po jakieś książki tak się ciągnie :).

    OdpowiedzUsuń
  33. "Dobre małżeństwo", ostatnia w zbiorze opowiastka bazuje na faktach (morderca podpisywał się pseudonimem BTK).
    Zapraszam,
    Hardkorowo Normalna

    OdpowiedzUsuń
  34. Ostatnio, King mi trochę podpadł, dlatego też mam na niego małego ,,focha'' xD. Za czarną bezgwiezdną noc nie sądzę, abym się zabrała. Nie podoba mi się fabuła. Wolę Kinga w innym wydaniu niż morderstwa lub inne spojrzenie na świat.
    Pozdrawiam!
    http://magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

April. Obsługiwane przez usługę Blogger.